Obok wzrostu cen energii i kosztów działalności, ekonomiczne konsekwencje wojny w Ukrainie będą kolejnym czynnikiem wymuszającym wzrosty cen w hotelach – uważa Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego.
Jak wskazała Izba na podstawie najnowszej ankiety, dokładnie jedna trzecia obiektów hotelowych w lutym nie przekroczyła frekwencji 30 % (w styczniu było to 53 %), a satysfakcjonujący poziom obłożenia powyżej 50 proc. uzyskało już 30 proc. Najliczniejszą grupę (36 % ankietowanych) stanowiły hotele, które odnotowały frekwencję w przedziale 31-50 %.
Według Izby, dane dotyczące średniej ceny ponownie świadczą o ciągłej tendencji wzrostowej. Jak powiedział PAP sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP) Marcin Mączyński, konieczność podnoszenia ich przez hotele wynika z dynamicznie rosnących kosztów towarów i usług, w tym przede wszystkim cen gazu, energii elektrycznej, a także wynagrodzeń. “Ekonomiczne konsekwencje wojny na Ukrainie będą kolejnym czynnikiem wymuszającym te wzrosty” – dodał.
Podał, że blisko 2/3 hoteli (62 %) uzyskało średnie ceny wyższe niż w lutym 2020 r., z czego 33 % podniosło je o więcej niż 10 %. W przypadku 13 % obiektów ceny nie zmieniły się w porównaniu do 2020 r., na spadek średniej ceny wskazało 19 % hoteli.
Z ankiety wynika, że w lutym wyniki hoteli miejskich i położonych poza miastami wyraźnie różniły się strukturą obłożenia. W tych pierwszych najliczniejszą grupę (43 %) stanowiły obiekty, które uzyskały frekwencję w zakresie 31-50 % – w pozamiejskich było to odpowiednio tylko 15 %. Jednocześnie w hotelach pozamiejskich aż 47 % nie przekroczyło obłożenia 30 %.
“Wydaje się to zaskakujące, ponieważ luty był pełnym miesiącem szkolnych ferii zimowych” – wskazał Mączyński. Jak wyjaśnił, powodem takiej sytuacji może być fakt, iż część hoteli pozamiejskich nie jest zlokalizowana w miejscach turystycznych kojarzonych z wypoczynkiem zimowym.
Z kolei obłożenie powyżej 50 proc. uzyskało 38 proc. obiektów. W hotelach miejskich proporcje te były bardzo zbliżone – obłożenia 30 proc. nie przekroczyło 29 proc. hoteli, natomiast wynik powyżej 50 proc. frekwencji uzyskało 28 proc. obiektów.
Według Mączyńskiego prognozy rezerwacyjne na kolejne miesiące są słabe i nadal ma miejsce krótkie okienko rezerwacyjne. “3/4 hoteli prognozuje obłożenie w marcu poniżej 30 proc., w tym dwie równoliczne grupy (23 i 24 % obiektów każda) z obłożeniem odpowiednio w zakresie 11-20 % oraz 21-30 % – i to właśnie pierwsza od wielu miesięcy poprawa w strukturze prognozy frekwencji kolejnego miesiąca” – podał.
Jak dodał, w kwietniu 70 % hoteli posiada rezerwacje na poziomie nie wyższym niż 20 % frekwencji, i to również stanowi poprawę do ubiegłych okresów, choć – jego zdaniem – poziom prognozowanego obłożenia jest oczywiście dalece niesatysfakcjonujący. “Na maj prognozy są zbliżone do kwietnia. 67 proc. hoteli nie przekracza obłożenia 20 proc., z dwiema równolicznymi grupami: po 24 % obiektów z frekwencją w zakresie 6-10 % oraz 11-20 %” – zaznaczył.
W ankiecie online przeprowadzonej w dniach 1–4 marca br. wzięło udział 135 hoteli zlokalizowanych we wszystkich województwach. Spośród nich 75 proc. położonych jest w miastach, 41 % to obiekty sieciowe. Większość ankietowanych (77 %) to hotele liczące do 150 pokoi, 58 proc. hoteli ma mniej niż 100 pokoi, a średnia wielkość obiektu wyniosła 106 pokoi. Hotele, w których przeważa ruch biznesowy, stanowiły 35 %, łączące segment biznesowy z turystycznym 42 %, a specjalizujące się w turystyce wypoczynkowej stanowią 23 %. Dominującymi formami biznesu hotelowego wśród ankietowanych obiektów są mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa (92 %).
źródło: PAP