Światowy Dzień Kelnera

Wydarzenia

Światowy Dzień Kelnera

25 marca 2016

25 marca obchodzimy Światowy Dzień Kelnera. Kelnerzy od zawsze odgrywali ogromną rolę w życiu towarzyskim kolejnych pokoleń. Na przestrzeni wieków rola ta się zmienia, ale główne zadanie – troska o dobre samopoczucie gości – pozostaje ich kluczowym zadaniem.

Już ponad dwa tysiące lat temu wysoko rozwinięte kulturowo narody, takie jak Grecy czy Rzymianie – twórcy wielkich starożytnych cywilizacji doceniali dobre posiłki, napoje i obsługę oczywiście. Doskonale wiedziano już wtedy, że dobra obsługa – to beztroska uczta i zabawa dla gości, podkreślenie stanu majątkowego i pozycji wśród społeczeństwa. Zalążkiem zawodu kelnera w tamtych czasach jest Krojczy – osoba, która w trakcie biesiad, odpowiada za uzupełnianie dań na stole, a w szczególności mięs, które dzieli na porcje, z racji posiadania noża. Pamiętajmy, że za czasów rzymskich nóż był narzędziem, które służyło do zabijania, tak więc dla bezpieczeństwa uczestników podchmielonych napojami alkoholowymi, lepiej było ich nie podawać do indywidualnego użytku.

Osoba kelnera od zawsze towarzyszy wydarzeniom kulturalnym i politycznym, sportowym i obyczajowym, na salonach we dworach i pałacach, przed podpisaniem ważnych umów biznesowych, na spotkaniach  naukowych i rozrywkowych, dba o maniery, formy towarzyskie i umiejętność zachowania się przy stole w trakcie usługiwania. Buduje dobry klimat i miłą atmosferę, za pomocą magicznego uśmiechu wzbudza zaufanie, a u wielu gości szacunek i podziw. Jak w każdym innym zawodzie decyduje talent.

W połowie XIX wieku o wadze i randze zawodu kelnera świadczyło to, że odpowiednio urzędowe przepisy określały bardzo starannie, jak powinien wyglądać uniform kelnerski, o czym dzisiaj bardzo często zapominamy. Chwała tym, którzy dają dobry przykład nie rozstając się z tacą i Hanslikiem – wszak to ich atrybuty.

Światowy Dzień Kelnera ma przypominać, że jest  grupa ludzi, która swoją pracą przynosi radość w czasie wypoczynku, rozrywki przy stole, w ogrodzie, w dzień i w nocy, emanuje uśmiechem i radością na widok wchodzących gości do restauracji. Wita, wskazuje stolik, poleca dania – po prostu opiekuje się gośćmi, bo ich lubi. W tym roku mija 89 rocznica założenia pierwszego w Polsce Stowarzyszenia Kelnerskiego, które to zostało zarejestrowane w Urzędzie

Powiatowym Pośrednictwa Pracy w Poznaniu, w dniu 9 października, 1927 roku: Towarzystwo Kelnerów „Jedność”, na którego czele stanął Prezes W. Rodanowski. W okresie międzywojennym ubiegłego stulecia branża gastronomiczna przeżywała rozkwit. Wynikał on z tego, że wielu młodych ludzi zarażonych bakcylem gastronomii, inwestowało zarobione pieniądze za granicą, w restauracje i punkty gastronomiczne, które jak grzyby po deszczu powstawały w niepodległej Młodej Polsce.

Roztańczone i rozśpiewane życie towarzyskie przerwała tylko na chwilę wojenna zawierucha roku 1939. Doskonałym przykładem na to była warszawska restauracja „U Aktorek”  przy ulicy Mazowieckiej (wcześniej na rogu alei Jerozolimskiej i Piusa XI), prowadzona przez przedwojenne aktorki, które nie chciały grać w niemieckich produkcjach.

Pod kierownictwem Zelwerowiczowej, cieszyły się bardzo dużą popularnością, w lokalu pracowały między innymi Mieczysława Ćwiklińska, Zofia Lindorfówna czy Janina Romanówna, występował zaś w niej między innymi Jerzy Warnecki.

A potem nastały długie lata PRL-u, walka o „Złotą Patelnię” – wcale nie odbudowała branży gastronomicznej, a wręcz pognębiła ją i zepchnęła w ciemne zakamarki życia na krawędzi.

Ekskluzywne restauracje nadal istniały, lecz był to świat tylko dla wybranych. Życie kelnerów zostało podzielone na dwie sfery: Arystokrata i Cwaniak.

Tych pierwszych doceniano i szanowano, a bezpośredni kontakt z gośćmi o dużych wpływach dawał im wiele przywilejów, którymi byli nagradzani za zaufanie i uprzejmość.

Tych drugich życie nie rozpieszczało, a oni też nie rozpieszczali gości. Czasy upadku komunizmu ponownie wyzwoliły energię i zapał, pozwoliły uwierzyć, że polska kuchnia, to nie tylko mielony z buraczkami czy schabowy z kapustą, a kelner może być miły, służyć radą i opieką, jak za dawnych lat bywało.

Odrodziła się ponownie Sztuka Kelnerska, powstało pierwsze w XXI wieku Stowarzyszenie Kelnerskie – „Krajowe

Stowarzyszenie Kelnerów” w Lublinie, którego mam przyjemność być Prezesem, powstała pierwsza w Polsce Akademia Kelnerska (akademiakelnerska.com).

Ktoś mógłby zaprzeczyć i powiedzieć, że dzisiaj prawdziwych kelnerów już nie ma, odeszli wraz z minionymi czasami, tak tamci już nie wrócą, ale mamy nowych: nowoczesnych do współczesnych czasów, w jakich żyjemy: młodych,  uśmiechniętych, wykształconych, gotowych na wszystko, sprawnych nie tylko z tacą, ale i w pełni fizycznie, na co dowodem jest ostatnio zachowanie kelnerów z restauracji „Delicje” w Rybniku, którzy to wsławili się schwytaniem i obezwładnieniem gościa, który zamówił danie, zjadł, a następnie próbował uciec.

Jak w amerykańskim filmie.

Autor: Grzegorz Górnik