Michel Roth – Magia smaku

Wydarzenia

Michel Roth – Magia smaku

18 grudnia 2015

Dla niego musi zadziać się „to coś”, pomiędzy daniem – które zostało podane, pomiędzy członkiem jury – który je ocenia oraz pomiędzy kandydatem – który to danie zaprezentował. Na tym polega właśnie magia. W kuchni kieruje się szczęściem i zadowoleniem swoich gości. Jego największym marzeniem jest, by nigdy nie zawieść żadnego smakosza. Znany jest nie tylko miłośnikom kuchni francuskiej, a również całemu światu. Michel Roth, zdobywca dwóch gwiazdek  Michelin oraz zwycięzca Bocuse d`Or 1991 oceniał w Polsce prace kucharzy przystępujących do selekcji konkursu na poziomie krajowym.

Dania, tworzone przez tego francuskiego szefa kuchni, charakteryzuje klasyka oraz perfekcjonizm w łączeniu tradycji z nowoczesnością. Od innych – oczekuje umiejętności wytworzenia magicznej aury w kuchni. Konkurs Bocuse d’Or to prestiżowe wydarzenie.  Czy znajdziemy tu także polskie nazwiska?

Michel Roth: To najważniejszy konkurs na świecie, chociażby dlatego, że spotykają się tutaj ekipy pochodzące z 24 różnych krajów całego świata. Każdy z kucharzy został wybrany podczas eliminacji na poziomie krajowym. To najlepsi kandydaci. Na tym etapie spotyka się już elita. Polacy startowali już kiedyś w konkursie i przechodzili do kolejnych etapów. Mam nadzieję, że tym razem również tak się stanie i Polska będzie w finale, w czołówce krajów, które zawalczą o największe nagrody i zwycięstwo.

Co czeka uczestników konkursu Bocuse d’Or?

MR: Najważniejsze jest, aby kucharze okazali szacunek kuchni kraju, który reprezentują. Oczywiście bierzemy też pod uwagę osobowość każdego szefa, a także  jego pomysłowość kulinarną. W samym finale wszystkie zakwalifikowane kraje prezentują swoje tradycje i swoją kulturę.

Jak trudny jest ten konkurs?

MR: Największą trudnością jest to, że w trakcie konkursu kucharz znajduje się w przestrzeni otwartej, a przed sobą ma… międzynarodowe jury. Dodatkowo obserwowany jest przez publiczność.  Ta przestrzeń nie jest jego naturalnym środowiskiem. Trzeba umieć  odnaleźć się w niej oraz skoncentrować się na realizacji swoich pomysłów na dania. Jeśli kucharz dobrze wykorzysta swoją  szansę, pomimo tych wszystkich ograniczeń i trudności, wówczas może znaleźć się na samym szczycie. Konkurs daje możliwość pokazania się przed światem, daje sławę, a kucharze trafiają na pierwsze strony gazet i z dnia na dzień stają się rozpoznawalni.

W jaki sposób jury ocenia dania? Czym podbić smaki jurorów?

MR: Konkurs oceniany jest przez jury techniczne i degustacyjne. Najpierw członkowie jury technicznego przyglądają się pracy kucharzy: w jaki sposób wykorzystywane są produkty oraz czy przestrzegane wszystkie reguły regulaminu. W części degustacyjnej liczy się smak, kreatywność i oryginalność dania. Ostatecznie najważniejszy jest smak!

Co w sytuacji, kiedy każdy z członków jury ma odmienne typy zwycięzcy?

MR: Takie rzeczy oczywiście się zdarzają. Trzeba pamiętać, że także jury w dniu konkursu jest na świeczniku. Każdy z nas przypatruje się daniom, określa punkty. Karty z notami są zbierane i przeliczane w obecności notariusza. Oczywiście, jury w trakcie obrad może dyskutować o wynikach oraz o tym, które z dań uznano za zwycięskie. Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że wszystko sprowadza się do smaku, za który przyznajemy najwięcej punktów. Ponadto musi zadziać się „to coś”, pomiędzy daniem – które zostało podane, pomiędzy członkiem jury – który je ocenia oraz pomiędzy kandydatem – który to danie zaprezentował. Na  tym polega właśnie magia

Kilka słów o warsztatach, które zostały zorganizowane w ramach selekcji Bocuse d`Or w Polsce. Czy w ich trakcie uczestnicy sami tworzą dania, czy może odwzorowują zaprezentowane potrawy?

MR: Oczywiście, pokazujemy początkowo pewne techniki oraz przyrządzamy swoje dania. Jednakże dla nas bardzo ważne jest to, by uczestnicy pokazali nam swoją osobowość. Chcemy, żeby coś z siebie mogli dać daniu. Nie chodzi tutaj o powtórzenie tego, co robią szefowie, a o pokazanie samego siebie, przez to danie. Nigdy nie wiadomo, jakie diamenty można znaleźć pośród publiczności. Mówię tu zwłaszcza o młodych ludziach, którzy przychodzą na takie spotkania. To właśnie oni są naszą przyszłością. Widząc, jak ich blask w oczach, już dziś mogę powiedzieć, że w przyszłości będą świetnymi kucharzami. To właśnie sprawia nam, szefom kuchni, największą przyjemność.

Jakie wspomnienia z Polski zabiera Pan ze sobą?  

MR: Przyjechaliśmy wraz z Françoisem Adamskim do Polski, żeby uczestniczyć w konkursie oraz wydać kolację galową w rezydencji ambasadora Francji. Przy okazji zorganizowaliśmy warsztaty. Stanowią one dla nas bardzo ciekawe i  cenne spotkanie z młodymi ludźmi. Mamy ogromną chęć dzielenia się swoją wiedzą. To właśnie dlatego uczestniczymy w warsztatach, by podzielić się z polską  i francuską młodzieżą doświadczeniem, żeby zarazić ich pasją do gotowania. A przy okazji – odnaleźć tę małą cząstkę dziecka, którą każdy z nas nosi w sobie. I…udało się.