Kuchnia Fusion w Bukowinie Tatrzańskiej

Kulinarna Polska

Kuchnia Fusion w Bukowinie Tatrzańskiej

06 maja 2013

czerwiec 2013

BUKOVINA Terma Hotel Spa to nowoczesny kompleks położony na granicy Tatrzańskiego Parku Narodowego w samym sercu Tatr. Usytuowany z dala od miejskiego zgiełku stanowi prawdziwą oazę spokoju. Pobyt w Bukovinie to także rozkosz dla podniebienia.

Odkrywać nowe smaki można w restauracji hotelowej „Morskie Oko” oraz w karczmie regionalnej „Zbójecki Łygotnik”. Restauracja „Morskie Oko” utrzymana jest w nowoczesnej stylistyce. Wnętrze jest jasne i przestronne, a ściany ozdobione są naturalnym kamieniem. Natomiast duże, panoramiczne okna sprawiają, że podczas posiłku goście podziwiać mogą tatrzański krajobraz.

Specjalnością kuchni są dania skomponowane w sposób niespotykany nigdzie indziej. Szef Kuchni Hotelu BUKOVINA, Sylwester Lis jest znanym w środowisku zwolennikiem i jednym z prekursorów tzw. Kuchni Fusion w Polsce. To wszystko powoduje, że goście mogą kosztować polskich i podhalańskich specjałów w całkiem nowej odsłonie i niespotykanej do tej pory kompozycji smakowej. Karta menu podzielona jest  na dania sezonowe i  tzw. standardy (m.in.: krem pomidorowy z langustynką w cieście francuskim, kurczak supreme z kluskami bukowiańskimi i smardzami,  pierogi z bryndzą z kremem z cukinii, carpaccio z polędwicy wołowej z musem z topinambura, śledzie z pianką z jogurtu) oraz dania autorskie .

Natomiast dla osób, które odwiedzają Podhale z zamiarem spróbowania regionalnych specjałów tutejszej kuchni powstał „Zbójecki Łygotnik”. Wystrój nawiązuje tu do historycznej architektury Podhala, a kuchnia pełnymi garściami czerpie z tradycyjnych przepisów regionalnych. W menu znajdziemy więc oscypka z grilla, kwaśnicę, tradycyjny żurek, pieczonego pstrąga z masłem i ziołami, grillowany schab wieprzowy oraz golonkę z duszoną kapustą.  

Co roku Hotel BUKOVINA organizuje także staże i warsztaty kulinarne dla studentów z francuskiej szkoły Lycee Professionnel Hotelier La Segaliere. Młodzi Francuzi,  adepci sztuki kulinarnej, szkolą się pod czujnym okiem Sylwestra Lisa. Podsumowaniem stażu jest uroczysty obiad, który dla gości kompleksu przygotowują wspólnie studenci, profesorowie Lycee Professionnel Hotelier La Segaliere oraz kucharze BUKOVINA  Terma Hotel Spa.

– Przyjazd naszych gości z Francji to wyjątkowa okazja do spotkania dwóch odmiennych regionów smaku: lokalnej kuchni Podhala i tradycyjnej kuchni francuskiej. Jesteśmy dumni, że możemy wzajemnie się inspirować i uczyć, jak tworzyć wyjątkowe miejsce, w którym wizyta to uczta nie tylko dla podniebienia, ale także dla wszystkich zmysłów – mówi Sylwester Lis, szef kuchni..

BUKOVINA  Terma Hotel Spa to miejsce, które przez cały rok tętni życiem. –  W weekend majowy (4 i 5 maja) jesteśmy gospodarzem Reebok Fitness Heroes. To 4 miesięczna akcja, której celem jest promocja różnych dyscyplin fitness. Po raz kolejny jesteśmy także partnerem wyścigów  kolarskich Tour de Pologne oraz Tour de Pologne Amatorów – mówi Krzysztof Kramarz, Dyrektor ds. Marketingu i PR w BUKOVINA Terma Hotel Spa.

 

Rozmowa z Sylwestrem Lisem, szefem kuchni Hotelu Bukowina

Heidi Handkowska: Jest Pan jednym z prekursorów Kuchni Fusion w naszym kraju. Proszę o tym opowiedzieć.

Sylwester Lis: W zawodzie pracuję od 1997 r. I tak się złożyło, że zawsze próbowałem zrobić coś po swojemu,  zwykle z przepisów, które znajdowałem w książkach, gazetach, a później w Internecie. Nigdy nie miałem mentora, który by mi pokazywał zrób to tak, a to tak. Sam poznawałem podstawy kulinarne, próbowałem różnych smaków, konsystencji i w ten sposób powstawała moja własna kuchnia fusion. Połączenie starych przepisów z nowymi pomysłami, przeplatanymi najnowocześniejszymi technikami kulinarnymi. Poza tym zawsze starałem się pokazać, że kuchnia podhalańska nie musi się tylko kojarzyć z oscypkiem i kwaśnicą.

W karcie dań Hotelu BUKOVINA znajdziemy potrawy kuchni podhalańskiej i małopolskiej.  A także Pana dania autorskie…

Dania autorskie w menu są zmieniane bardzo często. Po prostu gdy wpadnie mi do głowy jakiś pomysł to realizuję go. Polecam zwłaszcza filet z gołębia z galaretką z kiszonych buraków, pianką z żurawiny, puderem z kaszy gryczanej, sałatką z żołądków gęsich i grillowanej skorzonery, a także pierś z gęsi z sałatką ze słodkich ziemniaków, sosem z jeżyn i sosem własnym, pianką z winogron, pudrem z karczochów i grillowanej broszki. Specjalizujemy się również w różnego rodzaju dietach zdrowotnych i odchudzających. Opracowałem także własną dietę. Musze przyznać, że daje efekty.

Kto jest pierwszym recenzentem nowych dań?

Oczywiście ja. Potem prezes i dyrektor hotelu, a także mój zespół, bez którego tego wszystkiego by nie było.

Jak w każdej restauracji, także i tu są pozycje w menu, które obowiązkowo muszą się pojawić…

Takie dania to z pewnością specjały regionalne, standardy, które jednak zawsze staram się odświeżyć, tak by były bardziej nowoczesne i bardziej lekkostrawne. Wiadomo przecież, że kuchnia podhalańska do najlżejszych nie należy…

Przygotowywał Pan wiele kolacji, bankietów dla  gości z sfer politycznych, książęcych oraz gwiazd sportu i telewizji. Która kolacja utkwiła Panu najbardziej w pamięci i dlaczego?

Kolacja dla księżnej Jorku. W momencie, kiedy mieliśmy już wydawać danie główne jeden z prominentów wstał i wbrew protokołowi dyplomatycznemu zaczął składać księżnej podziękowania. Sytuacja była o tyle ciekawa, że gość ten był odwrócony tyłem do serwisu i nie widział, jak kelnerzy weszli na salę z potrawami. Zapanowała chwilowa konsternacja, ale wszystko się udało.

Uczestniczył Pan w wielu konkursach w Polsce, a także w Europie. Czy polska gastronomia ma się dobrze?

Miałem możliwość konkurowania z najlepszymi w branży kulinarnej. Uważam, że polscy kucharze są kreatywni, pracowici, ale niestety ciągle brakuje nam pieniędzy na szkolenie młodzieży. W wielu lokalach nadal oszczędza się na produktach i personelu. Innym problemem jest niska świadomość żywienia naszych rodaków. Jemy byle gdzie i byle jak. Ale zaobserwowałem też, że  coraz częściej zaczynamy doceniać zdrowsze i bardziej przemyślane potrawy, pomimo, że są one czasami droższe.

Pana recepta na sukces?

Cały czas jej szukam… A tak serio, uważam, że „nigdy człowiek nie umie tyle, by nie mógł wiedzieć więcej”. Staram się więc szukać czegoś nowego, co by mogło zaskoczyć moich gości… i mnie samego.