Jak hotele szykują się do Euro 2012?

Newsy

Jak hotele szykują się do Euro 2012?

22 lutego 2010

Studenci filologii angielskiej UAM w Poznaniu, wczuwając się w rolę obcokrajowca szukającego w Polsce noclegu, przejrzeli angielskie tłumaczenia stron internetowych hoteli w miastach organizujących Euro 2012. Wynik jest zatrważający! Amatorstwo, brak kompetencji i profesjonalizmu.
Dane zebrały trzy grupy studentów w ramach zajęć z translacji prowadzonych przez dr Bogusławę Whyatt. Raport opracowały Weronika Krzebietke i Ola Kropielnicka. Najczęstsze, najbardziej rażące błędy dotyczą niewłaściwie zastosowanej leksyki i struktur gramatycznych, np. hotelowa restauracja zamiast polish cuisine serwuje polish kitchen (czyt. pomieszczenie kuchenne), w ofercie jest organizacja okazyjnych imprez (occasional parties zamiast special-events czy occasional events), “Pokoje mają atmosferę komnaty na strychu”, a “oryginalne wnętrze tworzy dziwną atmosferę”. Mało zachęcająco brzmi także “załącznik do kuchni” – chyba nawet Polakowi trudno domyślić się, że chodzi o aneks kuchenny. Zamiast: wprawimy was w dobry nastrój, jeden z hoteli zapowiada: podrasujemy was! (we will tune you up). Inny z kolei posiada “zewnętrzne połączenia linowe”. Czy obcokrajowiec, przyzwyczajony, że z hotelowego pokoju może się wszędzie dodzwonić, zrozumie, że hotel szczyci się możliwością połęczeń z tzw. wyjściem na miasto? Zagranicznego gościa może też zrazić brak politycznej poprawności. Pewien hotel kieruje powitanie tylko do drogich panów (Dear Sirs!) i to w dodatku takich, którym angielska królowa nadała tytuł honorowy “sir”. Inny natomiast prezentuje się jako miejsce idealne dla biznesmenów, zapominając, że angielski “businessman” oznacza wyłącznie mężczyznę.

(Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań)